sobota, 16 lutego 2019

klangor

Ależ mało piszę! Blokada. Bo muszę pisać inne rzeczy - i tam też mam blokadę. Miałam nadzieję, że ten rozruch troszkę szybciej pójdzie, ale jak zwykle byłam w gorącej wodzie kąpana. Po stanie dzisiejszym widzę, że jeszcze długa droga.
Tymczasem nadal trwa konfrontacja z przeszłością i dość zabawne przybiera formy. Trwa mój doktorancki bój i tu będą trudne 2 tygodnie, wszelkie dobre myśli mile więc widziane. Trwa zajmowanie się wieloma rzeczami na raz i jest to w zasadzie całkiem fajne.

Trwa też kilka zawieszeń.

Sprawy generalnie posuwają się do przodu, raz szybszym, raz wolniejszym tempem. I nie śnią mi się już wielbłądy.

A ten post nie ma nic na celu niż rytualne wypisanie się, którego raz na jakiś czas potrzebuję.
Dziś przyszła wiosna. Czyli, jeśli moja znajoma Finka ma rację, jeszcze raz dowali zima w pełnej krasie, a potem już będzie ciepło. Ostatnie momenty zimowania więc, trzeba je dobrze wykorzystać.

A żurawie pojawiły się już jakiś czas temu i tym razem udało mi się totalnie mnie zahipnotyzować.

2 komentarze:

  1. Posiedzę poczytam. Głupia jestem i żadnych osiągnięć na koncie ale jeśli się z kimś przebywa to się nabywa.

    OdpowiedzUsuń
  2. Być może czujesz coraz mniejszą potrzebę obnażania się - idą zmiany...

    OdpowiedzUsuń