wtorek, 12 grudnia 2017

Grudniowe dni takie krótkie. Za 10 dni będzie ten najkrótszy. Raz był śnieg, ale widziałam go przez szybę jeno. Teraz dmie i trochę pada. Przywykłam już nawet do tej "bytomskiej" pogody.
Mam 27 lat i jestem fizycznym wrakiem ostatnio. Może to racja, że jak już raz człowiek się zbada i coś wyjdzie, to potem jest coraz ciekawiej. Straszne bezformie dolega mi ostatnio. I nawet brak apetytu! A jak żarłok przestaje się opychać, to musi mu coś być. Oby to się już niedługo ciągnęło, bo chyba oszaleję czując się jak emeryt.

W międzyczasie działo się sporo - nasze dwudniowe pierniczenie z Noelle, kompletowanie Szlachetnej Paczki, Maraton Pisania Listów. Teraz już luźniej - zostaje "tylko" doktoracik, artykuły, konferencja i wyjazd. Wpadłam w pracoholizm. O różne -izmy bym siebie podejrzewała, ale nie ten, a tu taka niespodzianka. Ciekawe, czy to jakaś sublimacja.

Oglądam "Przystanek Alaska" i chcę tam być. Zwłaszcza teraz, kiedy zostały mi tylko moje sprawy i ja sama zostałam samej sobie.
Maurice - w porze świąt liczba samobójstw drastycznie rośnie
Chris - dla wielu ludzi to stresujący okres
Maurice - przez cały rok człowiek żyje normalnie, ma przyjaciół pracę swoje miejsce w społeczeństwie. nagle, w połowie grudnia zaczyna się czuć jak outsider
- Chris - to samotność.
Maurice - rodzinny charakter świąt sprawia że samotni ludzie czują się pokrzywdzeni niczym głodni włóczędzy którzy patrzą przez okno jak ktoś ucztuje

Mam kilka trupów w szafach. Różnych. Rzeczy, relacji, przyzwyczajeń, które powinnam zamknąć jednym szybkim cięciem, ale leżą w szafie, bo mogą się jeszcze przydać? Albo bo same nie chcą dać się wyrzucić. Czasem ożywają i wychodzą z szaf i żyjemy sobie w całkiem niezłej komitywie. I się wydaje, że zmartwychwstały. Ale potem znów umierają i wracają do szaf. Dobrze to czy źle? Ostatecznie, lubię cmentarze. Nie wiem tylko, jak to pogodzić i samej się przez to nie stać grobowcem lub w najlepszym razie skansenem.

Zimno.

14 komentarzy:

  1. "W przestrzeni, którą myśl stwarza wokół siebie, nie ma miłości. Ta przestrzeń oddziela człowieka od człowieka, w niej jest wszystko, co się staje, bitwa życia, udręka i lęk. Medytacja to zanik tej przestrzeni, zanik "ja". Związek zyskuje wówczas całkiem inny sens, ponieważ w tej przestrzeni, która nie jest tworem myśli, inny nie istnieje, gdyż ty nie istniejesz." / Krishnamurti /

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie potrafię tego skomentować i chyba nie chcę, bo i po co.
      Za to "Człowiek wózków" obejrzany. I tego też nie będę komentować.

      Usuń
    2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
    3. Krishnamurti to był taki gość, który, zamiast chodzić do szkoły, całymi godzinami przypatrywał się trawkom na łąkach - z czasem stał się niezwykle przenikliwy i zauważył, że kiedy się nie myśli można wejść w ukrytą przestrzeń.Przestrzeń ta /miejsce/ jest również dostępna podczas snów i właśnie dlatego nie można zrozumieć tych tekstów poza doświadczeniem.Tej ekstazy nie sposób zapomnieć i wtedy pojawia się tęsknota.

      Usuń
    4. Wiem, kim był, rozumiem (?) też cytat. Odmienne stany świadomości pozostawiają takie przebłyski. Jednym z problemów jest kultura - nasza, zachodnia nie jest kontemplacyjna, a wiedzowo-działaniowa. I trzeba się oduczyć wszystkiego, czego się dotąd nauczyło, żeby zobaczyć trawki na łąkach a nie obraz trawek na obrazie łąk.

      Usuń
  2. Widzę, że trawka nie jest Tobie obca...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. OSŚ nie są mi obce, choć dobrze znane też nie. Trawka to tylko jedna z wielu dróg. Krishnamurti zapewne kroczył inną, nie taką instant.

      Usuń
  3. Czy umysł potrafi stworzyć coś czym by się nie znudził?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Umysł pewnie nie. Może poza ciągłym analizowaniem siebie. Ale za to to, co poza umysłem chyba nie może się znudzić.

      Usuń
    2. Ale od tego jesteśmy odgrodzeni, tu, na planie fizycznym, a wtedy ratujemy się kompensacją.

      Usuń
    3. A nie można tego we wzajemnym powiązaniu wziąć?

      Usuń
    4. Czasem się zdarza, ale miłości nie da się wyhodować.

      Usuń
    5. Hmmm... A skąd się bierze?

      Usuń
    6. Podobno nie z tego świata ;)

      Usuń