piątek, 25 sierpnia 2017

Spadają mirabelki i niestety spadają też kasztany. Od ponad tygodnia jestem na nizinach, wyjątkowo chodzi mi o te dosłowne. Bo Poznań w porównaniu z Bieszczadami to niziny przecież. Miałam do czego wracać, bo ciągle się coś dzieje w tym sierpniu, jedne rzeczy mi pasują, inne nie, ale biorę udział, bo coś robić trzeba. We wrześniu też się będzie dużo działo. I w październiku - jeśli utrzymam się przy życiu i zdrowiu psychicznym do tego momentu. Dla odmiany miałam też do kogo wracać, pierwszy raz od wielu wielu lat. Dziwne uczucie i generalnie miła odmiana, strasznie to wszystko tylko skomplikowane. Tzn. dla mnie, bo pewnie tak w ogóle to bardzo proste. Ale nigdy jeszcze nic mi się takie nie wydawało, więc czemu się dziwić?
Parę dni temu była jesień, już taka na serio i byłam nawet przekonana, że tak zostanie, ale nie - wczoraj znów było gorąco, słonecznie i można było jeść lody, z moim Druhem niegdysiejszym. Zadziwiające, że spotkaliśmy się w podobnym momencie życia, a tak inaczej potoczyły się nasze losy. Dobrze dla niego i mimo wszystko jakoś tak czuję, że dobrze też dla mnie. Podobnie jak jemu, potoczyły się losy mojej Sąsiadki, do której jutro idę na ślub i nawet wesele. Robimy z tej okazji mały żarcioch ubiorowy i generalnie staramy się być gotowi na wszystko. Na okoliczności zewnętrzne jesteśmy więc przygotowani bezbłędnie, a na wewnętrzne oraz interwewnętrzne zwłaszcza przygotować się nie da, więc zobaczymy. Taka mała próba.
Robiłam dziś porządki, mam za dużo rzeczy. Wszelakich. Tylko książek mam ciągle za mało.
Oglądałam też "Wielkie piękno". Podobało mi się. Takie bardzo moje to jest, też się tak staram. Żeby było wielkie piękno, chociaż wokół niekoniecznie wszystko zachwyca. Dużo zatrważa.

Kurde, naprawdę chciałam, żeby jakoś weselej i bardziej o tym wszystkim powiedzieć, ale ni cholery, jakaś blokada, blokująca niestety ważne rzeczy. Cosik z nią trzeba będzie zrobić albo co. Nie mam tylko pomysłu jak na razie.

I jak co roku -
mam dla siebie jeszcze kilka dni sierpnia,
tych najlepszych, trudnych, przeklętych i pięknych
Mam je już któryś rok. On miał tylko raz.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz