Na fali zeszłotygodniowego marazmu doszłyśmy z Noelle do wniosku, że nie chce nam się NIC. W tym NIC zawierają się też Święta, a raczej przygotowania do nich. Nie chce nam się niemożebnie łażenia po sklepach, głowienia się, co kogo zadowoli, tracenia czasu i kasy, w znacznej mierze niepotrzebnie przecież. Wiadomo, prezenty są fajne, ale po 1 - najfajniejsze są te ręcznie robione, po 2 - często się na Święta daje prezenty ludziom widywanym dwa razy do roku, z którymi niewiele nas łączy, po 3 - nie wszyscy się cieszą z prezentów, jakoś nie idzie ich zadowolić, choćby się człowiek nie wiadomo jak starał. Wniosek z tego taki, że w dupach się od dobrobytu poprzewracało. Przed rokiem miałam np. superbłyskotliwy pomysł, żeby do prezentów dorzucić voucher na czas. No czy jest coś cenniejszego? Voucher można wykorzystać, biorąc sobie mój czas - na zasadzie mogę go z kimś spędzić lub komuś go poświęcić. Na 8 bodaj voucherów wykorzystano dotąd... zero. No to skoro tak...
Na szczęście jesteśmy nieco mądrzejsze niż za czasów licealnego buntu i zamiast po prostu bojkotować Święta, poczułyśmy misję! A pomógł nam Stryczek. Jacek Stryczek. Ten ksiądz.
No i w tym roku nie robimy nikomu prezentów, a całą tę kasę zrzucamy i robimy Szlachetną Paczkę. Dlatego teraz wszem i wobec głosimy ten pomysł i zachęcamy do włączenia się w tę inicjatywę. Ten post ma również na celu zrobienie małego promo.
Dla niewtajemniczonych małe streszczenie zasad (kto wie, może pominąć):
- darczyńcą jest osoba lub grupa osób, która chce zrobić paczkę (w tym wypadku myyyy! i Wy, I hope)
- paczkę robi się rodzinie lub samotnej osobie wybranej z bazy
- wszyscy zgłaszający się jako potrzebujący są do-kła-dnie weryfikowani przez wolontariuszy, którzy gadają z nimi i badają ich potrzeby
- potrzebujący zgłaszają listę rzeczy, które chcieliby dostać
- darczyńca jest zobowiązany zaspokoić pierwsze 3 potrzeby z listy, resztę może, jeśli wydoli finansowo, ale nie musi
- bazę rodzin otwierają za tydzień, więc już teraz o tym trąbimy, bo chcemy mierzyć siły na zamiary i sprawdzić, ile kasy wstępnie będziemy mieli i komu będziemy mogli pomóc
Nic skomplikowanego. Akcję nagłaśniamy od paru dni i już się ludziska deklarują, rzucając kwoty od 50 do 300zł. Kasza rok temu robiła ze znajomymi paczkę za mniej więcej 1300, a potrzebująca zgłosiła, że potrzebuje kurtki, swetra i butów... Czyli w sumie artykuły pierwszej potrzeby i to naprawdę przykro, że tego nie posiadała. Oczywiście dostała dużo więcej. No i fajnie. Tak jak Noelle mówi - podarujmy coś naprawdę potrzebującym, miast napędzać bez sensu komerchę. I przy okazji zróbmy prezent sobie, realizując wspólny cel. Lepiej się poczujemy przy wigilijnym stole z pustką pod choinką, ale pełnym serduchem, niż odwrotnie.
To co, kto chce i ile może? ;)
Ja bardzo przepraszam! Od października, o ile nie od września, zgłaszam potrzebę wykorzystania vouchera! Żadne mi tu "skoro tak"! :D
OdpowiedzUsuńI tak, tak! Róbmy wszyscy paczkę!
Moja droga, do kogo jak do kogo, ale do Ciebie nie piję! My się widujemy na tyle jednak często i czasem niespodziewanie, że mam poczucie, że korzystasz z mojego czasu i bardzo mnie to satysfakcjonuje. Acz fakt, od maja chyba wręcz chcemy to sformalizować. Ostatecznie, jeśli się nie uda, Tobą nie będę rozczarowana.
UsuńRóbmy róbmy!
Już myślałam! :D
OdpowiedzUsuńAle taaak, róbmy!
Spoko spoooko, no problemo. Ale rozumiesz, że mnie bierze Nancy, nie? :D
UsuńRóbmy!
Oczywiście, że to rozumiem! Szkoda gadać. Tak przy okazji polecam te francuskie ciastka, które zostały :D
OdpowiedzUsuńHa, dzięki. Nie omieszkam sprawdzić, o ile mi nie zabiorą z mojej Biedry, tak jak tofu, czekoladowe mleko i sałatki z kaszą bulgur... :(
UsuńPozdrawiam z seansu Muminków! :D (odcinek 'Włóczykiju wracaj do domu')
Ej ale czapa! Pamiętasz Bobka? No co za szok! :D
UsuńNo tak, zawsze tak jest, że zabiorą Ci wszystko, co uznasz za fajne. Nie można się przyzwyczajać...
OdpowiedzUsuńOczywiście, że pamiętam! Ale masz rację, że on jest czapowy. Pamiętam, że Didi miała śpiocha z Bobkiem :D
Nie można się przyzwyczajać...
UsuńAle kurtka! Bez przyzwyczajania się to jakie by to wszystko było?