Dramat wątpiącego jest większy niż negującego - z prostego powodu: żyć bez celu to coś jeszcze paskudniejszego niż żyć dla niedobrej sprawy. Celu sceptyk nie ma żadnego; skoro wszystkie są równie kruche albo czcze, to który wybrać? Natomiast negacja to już coś jakby program; może dać nam zajęcie, a nawet po brzegi wypełnić najbardziej wymagającą egzystencję, nie mówiąc już o tym, że negować jest pięknie, zwłaszcza gdy cierpi od tego Bóg. Negacja to nie próżnia, lecz pełnia - niespokojna i agresywna. Jeżeli zbawienie umieszczamy w akcie, negować znaczy ocalać się, realizować jakiś projekt, grać jakąś rolę. Rozumiemy teraz, dlaczego sceptyk, żałując, że zapuścił się na niebezpieczną ścieżkę, zazdrości Demonowi: otóż negacja, mimo iż budzi rozmaite zastrzeżenia, wcześniej czy później nieuchronnie staje się źródłem działania bądź pewności. Negując, wiem, czego chcę; wątpiąc - przestaję to w końcu wiedzieć.To Cioran. Pesymista, nihilista, bluźnierca. Trochę o nim pogadaliśmy z Lipą siedząc na sztucznej trawie. Siedziałam tam, bo nie miałam chwilowo co robić. Nadal zresztą nie mam, dlatego mam czas na przepisywanie takich uroczych cytatów. Lipa twierdzi, że jest zima, więc nie ma co zmierzać do czegokolwiek. Nie ma celu, czyli też jest sceptykiem. Za to latem - zarzeka się - przebiera w celach jak w ulęgałkach. Kwestia realizacji to inna sprawa.
Ostatnio z trzech stron zaatakował mnie Moby i chyba ma rację. Piękne animacje, zaiste:
A propos animacji - czekamy z Kamalą na malowany film o Vincencie. Czy to jest cel? Nie wiem. A jako, że ostatnio niewiele wiem, mija się z celem mówienie o czymkolwiek. Postanowiłam więc zaprzestać mówienia, a tym samym również pisania. Bardzo możliwe, że odmieni mi się szybciej niż latem. Ale możliwe też, że nie. Póki co jest zima, więc nie ma co.
Zatem we trzy czekamy. Kiedy zajrzę do listów Vincenta, albo zaryczę się na śmierć, albo przyznam mu po prostu rację i zawieszę się już na dobre. Dziwne są takie połączenia. Mimo różnic. Mimo upływu czasu.
OdpowiedzUsuńLil^
Poczekaj wpierw na film, nim się zawiesisz...
UsuńNo, to prawda. Jest jakiś taki ponadczasowy typ charakteru, wrażliwości, nie wiem.