sobota, 26 marca 2016

na skraju słów

To zdumiewające, jak wiele mogą słowa. Mogą ot choćby mieć kogoś w posiadaniu. Niegdyś Knight określił je swymi dziwkami, gdy zapytał mnie o stanowisko, stwierdziłam, że to raczej ja jestem ich dziwką, ale czy to w gruncie rzeczy nie to samo władanie?
Przeczytałam ostatnio książkę, zwała się "Bądź mi nożem". Gdy sięgałam ją z bibliotecznej półki, właściwie na chybił trafił, nie wiedziałam, o czym będzie. A była o słowach, cała o słowach. Ktoś, niejaki Jair na pewnym przyjęciu gdzieś w Jerozolimie dostrzega kobietę. Nie ma pojęcia, kim jest, ale ustala jej namiary i wysyła do niej pierwszy list. Oboje mają rodziny, dzieci, nie o to chodzi. Wysyła do niej list, cały w słowach i przez 7/8 książki czytamy jego listy do niej. Nie wiadomo, co ona odpisuje, ale wiemy, że odpisuje. Później jest jej dziennik, a na końcu rozstrzyga się, czy słowo stanie się ciałem. Te listy, tyle listów, TAKICH listów. Na miejscu tej kobiety zwyczajnie nie dałabym rady, nie zniosłabym tego. Bo to było zbyt niesamowite. Byłabym ugotowana, tak zwyczajnie, po ludzku, zwłaszcza z moim zamiłowaniem do słowa na piśmie. Lubię listy, maile i lubię - kiedy mam z kimś jakąś relację - wymieniać z nim takie słowa. W zasadzie nierzadko bywa, że wolę pisać niż mówić, a nawet niż rozmawiać.
Swojego czasu tłukli nam do łba o wypowiedziach performatywnych. To są takie, które zmieniają rzeczywistość. Właściwie nic się nie dzieje, ale przychodzi ktoś nad brzeg morza i mówi Nadaję tej łajbie takie a takie imię. I łajba ma imię. Albo Od tej chwili jesteście mężem i żoną. I są mężem i żoną. Wczoraj oglądałam bardzo poruszający film, "Miłość". Będzie teraz trochę spojlerów. W tym filmie nie chodziło o słowa oczywiście, ale pomyślałam sobie, jak różna może być rzeczywistość w zależności od tego, jak ją opiszemy. Może ten Wittgenstein nie był wcale taki głupi ;) Główny bohater mógłby powiedzieć, że zabił swoją żonę. I stwierdziłby fakt. I przedstawił się jako morderca. A mógłby powiedzieć, że ją uwolnił i również stwierdziłby fakt, bo gdyby z jego ust popłynęła taka opowieść, jak na filmie, nie byłby mordercą.
Na mojej nowej karcie SIM widnieje taki napis: Słowa mają moc, używaj ich rozważnie. Ha.
A dziś jest TA noc. A więc wszystkiego dobrego moim wiernym i niewiernym licznym a prześlicznym Czytelnikom! Niech się w Was odrodzi to, co chcecie, żeby się odrodziło. I niech to będzie wypowiedź performatywna.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz