Dzień zaczął się świetnie. Świeciło słońce, więc wylazłam w samej bluzie, a wtedy dopiero dojrzałam szron na dachach samochodów. Było zimno, ale już trudno. Poszłam poskakać na skakance, ale po 160 kilku razach zorientowałam się, że trzymam w dłoniach dwie osobne linki - skakanka pierdykła na pół. Więc wróciłam. I teraz nie wiem co - biegać nie mogę, skakanka poszła się kochać, a z Ewcią ćwiczyć nie będę. Ten urokliwy poranek był w każdym razie wstępem do równie czarownego dnia. Właściwie nie zrobiłam nic, rozmawiałam z matką, ale te same pojęcia znaczą u nas co innego, więc nie nastąpiło porozumienie. Później zjawił się Hiv z wiadomością, że się zakochał, ale kiedy opowiedział, co zamierza w związku z tym zrobić, załamałam się. Potem poszłam do sąsiadki.
- Dupa.
- ?
- Mam kryzys.
- ??
- Czuję, że nie żyję.
- O Boże.
- Wstaję, jadę do pracy, wracam do nory, czekam aż będzie wieczór, żeby rano iść do pracy, potem wrócić do nory, wstać, jechać do pracy, wrócić do nory, czekać na wieczór, czekać na weekend, w który nigdzie nie idę, bo mi się nie chce, bo chcę się wyspać, bo czekam na wiosnę. A ty?
- A ja siedzę w norze, czytam, piszę, czytam, piszę, czasem czekam, aż gdzieś pojadę, ale w ogóle to mi się nie chce, bo daleko, wiec siedzę w norze i w zasadzie też czuję, że nie żyję. Wolałabym jednak nie czekać na wiosnę.
- Ja już się poddałam. Poczekam. Przewegetuję. Potem będzie lepiej.
- Ale to jeszcze tyle czasu! Nie chcę wegetować. Poza tym nie chcę cię martwić, ale zerknij przez okno.
Za oknem śnieg. A co z chwilą obecną? Poza tym podupadamy na duchu, a Wodnik w nas ledwo dycha. Brak ducha w narodzie, inicjatywy brak i nawet odpowiedzi na inicjatywę.
***
Najgorsze są jednak pewne wieści z daleka. Nie gaśnij, Promyczku!
Ej, ale mam zaległości na Twoim blogu! Chyba tego nie ogarnę w jeden dzień :D Żadna to nowina, bo nie ogarniam mego fascynującego żywota, a pracować muszę nad moimi nowymi akcjami optymistycznymi! Widzisz, jak mocno świecę? :D Czekam na Twoje świetliste opary! <3
OdpowiedzUsuńP.S. Z jakiego daleka?! Nie wiesz, że Łomża staje się ostatnio centrum wszechświata? :D To już nie tylko siatka ISIS, ale także jakieś ogólnopolskie protesty! :O Jak to możliwe, że moje zielone miasto staje się sławne? :O
Ano widzisz, taki ciekawy żywot prowadzę, ehehe. Ale rozumiesz, bo Twój jest na tyle fascynujący, że Cię przerasta. Twój blask dotarł do mnie i nieco się w nim ugrzałam, dzięki!
UsuńPS Owszem, Łomża sławna. Jak nie latający Mikołaj, tak teraz to... Mam nadzieję, że nie zaburzą Twego spokoju!