wtorek, 1 grudnia 2015

Grudzień...

... pełen złudzeń. 

Za miesiąc nowy rok. Póki co nie ma jednak co myśleć o tym. Natomiast rzec bym chciała, że jeśli ktoś z wąskiego grona moich naprawdę bliskich osób zastanawia się, czy byłam grzeczna, to potrzebne by mi były jakieś książki, choćby "Leksykon samobójców". "Dziennik samobójców" też byłby okej. Do celów naukowych! Przy okazji może zacznę pić yerbę szmate, bombilla wykonana z czegoś innego niż drewno znacznie by to ułatwiła. Tyle z podpowiedzi.

***

Teraz będę znów propagować i reklamować. Grudzień się zaczął, te złudzenia może nie rymują się jakoś tak zupełnie ściśle, ale coś w tym jest. Łudzę się na przykład, że wyrobię się z porządkami, zakupami i gotowaniem wszystkiego, co chcę zjeść. Łudzę się, że nie stracę wcale aż tak wiele pieniędzy. Łudzę się, że Święta będą magiczne, staną się świąteczne cuda jakieś i coś się zmieni na lepsze, jakoś tak bardziej trwale. Łudzę się też, że to będzie sensowny adwent. Miast czynić go sensownym tkwię w stanie skonfliktowania z kilkoma osobami, a w sytuacjach podbramkowych dobrą opcją zdaje mi się raczej spotkanie z Kamalą i Soplicą. Ale! Jeśli ktoś chciałby mieć dobry adwent, zamierza się postarać i szuka różnych rzeczy, które mogłyby mu się w tym przydać, to Szustak służy pomocą: http://stacja7.pl/kategoria/jeszcze5minutek/ Gość robi zwykle zacne rekolekcje, bez żadnego sztywniactwa. Przeważnie można się nawet uśmiać, a przy okazji pomyśleć o sprawach różnych ważnych.

I po drugie - 10 grudnia jest Międzynarodowy Dzień Praw Człowieka. Z tej okazji Amnesty International organizuje Maraton Pisania Listów, w sprawie ot choćby więźniów politycznych i różnych innych ludzi, którym dzieje się krzywda, a którzy się sami bronić nie mogą - http://amnesty.org.pl/maraton/ Można pisać listy w weekend najbliżej owej daty, czyli teraz będzie to 12-13 grudnia. Chyba warto ruszyć tyłki. To czasem naprawdę skutkuje. Nawet jeśli czasem, w 1 na 20 przypadków, zastanawiać się nad zasadnością tego przedsięwzięcia nie można.

***

Na koniec drugi mem, który rozbawił mnie niemal do łez, choć w tym wypadku to trochę gorzki śmiech, bo wszystkich rzecz dotyczy. Mają ludziska fantazję.


4 komentarze:


  1. Ta podpowiedz nie dla mnie, ale skomentuję. Ty yerbę szmatę, co to za zmiana. Ja tam ją piję z takiego specjalnego kubeczka do grzańca :p A Soplicy nigdy dość, więc możesz na mnie liczyć zawsze. Te nasze spotkania utrzymują mnie przy życiu, aczkolwiek degeneracja postępuje. Pfff coś jeszcze trzeba mieć z tego życia! Może nie powinnaś zakładać, ze wszystko to to i tak złudzenia i że w rzeczywistości i tak będzie chuj. Wiara podobno czyni cuda :p To czy to wszystko fatamorgany okaże się w noworoczny poranek, po jakże wspaniałym sylwestrowym dniu i nocy. Ciekawe czy otrzymamy jakaś zacną propozycje na tą noc, pewnie doczekamy się jej jak Godota :* Kolejne złudzenie do kompletu na grudzień :p

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zmiana taka, że potrzebuję powera. A bombilla to nie kubeł, a ta rurka. Rurka mi potrzebna! Bo bambusowa zatkana na amen.
      Co do Soplicy - będę o Tobie pamiętać! :D Choć, jak sama widzisz, ma to dwie strony :P
      Ja nie zakładaaaam, ja się naprawdę łudzę i nawet trochę mam nadzieję. Czy wiarę to nie wiem, ale nadzieję z pewnością.
      Sylwester... Cóż, od jakiegoś czasu samo to słowo specyficznie mi się kojarzy :P A propos - słucham Jurka, żyje WOŚP-em. Ech, złudzeń nigdy dość, jako i wspomnień!

      Usuń
    2. A no tak pomerdało mi się :p Fakt rurka bambusowa jest do dupy ;) Z tym powerem po szmacie to tak wcale nie jest , trochę lepiej jest, ale… Najlepszy kopniak to adrenalina z powodu nawału pracy nie do przerobienia, zaraz mnie dopadnie ;( Dziękuje za pamięć ^^ No tak Sylwester, możemy sobie zrobić maraton filmowy z polskim kinem w te noc :p Dobrze, ze nazbierałyśmy tych wspomnień w tym roku dość dużo i to sympatycznych głównie, złudzeń też była masa.

      Usuń
    3. Adasiowej dupy :D No ja wiem, bo szmate piję czasem, ale sporadycznie (co to kuźwa za słowo!?). Co do adrenaliny - zgadzam się, zbliża się deadline=jest power! Maraton, chyba tęczowy! ;)
      To jeszcze nie koniec! Wstrzymajmy się z tymi podsumowaniami, bo ja widzę, że Ty już nad tym kminisz ;P

      Usuń