piątek, 6 listopada 2015

Wczoraj wraz z Noelle stwierdziłyśmy, że jedynym sensownym wyjściem jest rozwalać system. Oczywiście na własnym podwórku i na ile to możliwe. W jaki sposób i co dokładnie mam na myśli - o tym następnym razem. Już na drugi dzień przekonuję się, jakie to jest trudne. Ludzie są naturalnie tacy egocentryczni. Kiedy tylko okaże im się choć trochę zainteresowania, zaczynają z tego korzystać ponad miarę. Rozmowy najczęściej odbywają się według schematu ja coś tam - a ja coś tam - a ja z kolei coś tam - no a ja to coś tam. A nie ma w tym dialogu. Albo jak się którejś ze stron odechciewa tej licytacji to się zamyka i tylko słucha, słucha i słucha. Trochę komentuje. Nie usłyszawszy kretyńskiego 'a co u ciebie?' można zwątpić w sens odzywania się w ogóle.
Cholernie trudno rozwala się system. Za bardzo jednak spać mi się chce, bym mogła cokolwiek dodać.

2 komentarze:

  1. Nie miałam pojęcia ze rozwalam system. Przynajmniej troszeczkę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niiieee. Jeśli już to ja rozwalałam, ale to też nie do końca tak. Ja potem o tym.

      Usuń