- no więc tak: proszę sobie przygotować sznur konopny.. żartuję oczywiście.
Kocham go. Widocznie jednak chyba za mało, gdyż podupadł na zdrowiu znacząco. Byłam już u niego z tej okazji po podpis, teraz za to okazało się, że jutro go na tej obronie nie będzie. Będzie kto inny. On przeprasza, blabla, ale nie może, bo szpital i w ogóle. Nie wierzę w to po prostu. W zasadzie prócz tego, że to kolejna komplikacja i że wolałabym jednak porozmawiać jutro z nim niż z kim innym, nic się takiego nie stało. Jest jednak pewien problem. Przed miesiącem z okazji obrony Lil, zaopatrzyłyśmy się obie w zestawy alkoholowe. Mniejsza wódeczka dla recenzenta, większa dla promotora. Komisja Lil już pewnie swoje wódki dawno temu wypiła, a ja z moimi nie wiem, co mam zrobić. Kupić trzecią mniejszą wódkę? Dać te, co mam (tylko którą któremu?)? A może w ogóle im nic nie dać? Obłęd w ciapki.
Wiem, że to nudny wpis, ale mam już dość tego boju i gdzieś się muszę z tego wypisać.
No to powodzenia jutro. mam pomysł co do wodeczki - większą sobie zostaw mniejsza daj mi:-)
OdpowiedzUsuńDzięki William za wsparcie. Pomysł Twój też nie głupi. Jakby nie było, wykazałeś przynajmniej moją pracą jakieś zainteresowanie, więc.. W każdym razie wódeczka została mi ta większa tylko. Obawiam się jednak, że do Woodstocku się nie uchowa.
UsuńObronila?
OdpowiedzUsuńA, no. Nie widziałam, że pytasz i w międzyczasie wysmażyłam o tym notkę.
Usuń