Szkoda, że nie jest piątek. W sumie bez różnicy, ale jednak wolałabym piątek. W piątki zawsze jest jakoś tak lepiej, może dzięki liście. Ale dziś jest czwartek, więc myślę, że mam pełne prawo do marudzenia. Tylko to mi się chce. Nic innego mi się nie chce. Trudno, tak czasem jest. Właściwie powinno chcieć mi się wiele, bo taka sytuacja jest już nieco podbramkowa. Od sierpnia nie pracuję. Od 2 tygodni nie piszę już pracy. Obrony się najpewniej nie doczekam. Kasa się kończy. Lil wyjechała. Pojutrze Hiv wyjedzie. Deja vu normalnie, jak w czerwcu. Nawet jego siostra wyjechała. A ja mam klucze i mogę tam se łazić, po książki np. Będzie fajnie, jak spotkam ich rodziców. Albo babcię, która mnie nienawidzi.
Spać mi się chce. Ćwiczyć mi się nie chce. Odpisywać na maile. Pisać. Łazić po dworze. Się spotykać. A nade wszystko - myśleć i postanawiać. Co zrobić, za co się wziąć, gdzie uderzać ze swoim dziwacznym CV. Muszę się chyba doprowadzić do ściany, bo inaczej się w ogóle nie wezmę za nic nigdy. Nie znalazłam jeszcze na siebie innego sposobu.
I se Niemena słucham. I robię chórki.
Śnił mi się ten alkoholik, co to go czytałam. I też taki ćpun osiedlowy, który mnie rozczula. Hiv mówi - to idź go przytul. Pójdę.
Spotkałam też dziś dresa, który parę lat temu chciał się ze mną umawiać. Nie wyglądał dobrze i trochę mu w życiu nie wyszło. Nadal się jednak chciał umawiać.
W ogóle jakaś dupa jedna wielka.
A mój pies mnie teraz nienawidzi, może tak samo mocno jak Hiva babcia. Żadnemu z nich nic nie zrobiłam, więc dlaczego by nie. atrsiedpsyctfp6r3efghwgd[9p2lo983vs3;iuzh3[737bzgsqwswquehi2hwe
Pamiętam dresa z mojej rzeczywistości. Bylo to w sklepie spożywczym. Jedna kolejka do kasy. Stoi przede na dres. W ręku bukiet róż. Ekspedientka { chyba znajoma dresa) temat chciala zagescic i mówi ze ładne te kwiaty i że pewnie a dziewczyny.Dres spojrzał i rzekł: NO KURWA! ? Tyle z rozmowy. Do dzisiaj to No kurwa śni mi się po nocach i śmiać się nie przestaje.
OdpowiedzUsuńHahah, usłyszałam to, uszami duszy mojej. Ciekawe, co powiedział wybrance, wręczając jej ten wiecheć.
UsuńMój dres to taki z wyższej półki. Pomagał siatki nosić. Miał poglądy, nawet polityczne ('sam trochę palę, ale uważam, że Polska nie jest na tyle liberalnym krajem, by była gotowa na legalizację), a w dodatku znał Nirvanę! Dres dresowi nierówny.
Co za dres! Myślę że "MASz" to już pełny romantyk. Liryczna slodycz. Ale Twoje siatki nosił? To szarlatan był. Jaki pamiętliwy.
OdpowiedzUsuńNooo, potrafił zaskoczyć! Moje siatki nosił, bo mu się naprawdę coś mocno ubzdurało. Trwał przy swoim przez 2 bite lata. Kiedyś nawet przylazł z życzeniami, choć za cholerę nie wiem, jak doszedł do tego, w który dzień powinien to zrobić. Zawsze miałam zajebiste urodziny..
UsuńA ten Twój to pewnie jeszcze dorzucił 'wykurwne, c'nie?!'.
Czemu się obrony nie doczekasz?
OdpowiedzUsuńO tak. i "NO,NO"
OdpowiedzUsuń