czwartek, 16 stycznia 2014

żegnaj Gilberto!

Nie sądzę, aby postać Wiktora była powszechnie zapamiętana. Donoszę więc, że gdybym była facetem, miałabym tak na imię (pomijawszy, że niektórzy w blogosferze myślą, że przecież jestem, hah). Oszczędzę sobie przypominania jak bym wyglądała.. wyglądał? ale wspomnieć muszę o Gilbercie. Otóż jest na moim osiedlu taka dziewczyna, ładna i ruda i od zawsze kojarzyła mi się z Gilbertą Swann. I gdybym była Wiktorem, to to byłaby bezsprzecznie moja dziewczyna.
Tak sądziłam do wczoraj. Miałam już co prawda poważne wątpliwości, gdy jednej nocy sierpniowej zastałam Gilbertę w nocnym autobusie w stanie poważnego upojenia, ale postanowiłam jej przebaczyć. Po dłuższym zastanowieniu doszłam do wniosku, że nadała jej ta przygoda taki rys femme fatale, zwłaszcza przez tę sukienkę i wyniosły wyraz twarzy, jaki wówczas miała.
Wczoraj jednak spotkałam Gilbertę na przystanku. Wsiadłyśmy do autobusu, ja usiadłam i wyjęłam książkę, ona stała nieopodal. Przypatrując się jej, stwierdziłam, że bynajmniej nie wyładniała. Przeciwnie. I ubierać się zaczęła jakoś inaczej. Oryginalnie nadal, ale... Coś się ewidentnie zmieniło. Albo ja ją zanadto wyidealizowałam.
Później wsiadł jej znajomy, z którym całą drogę gawędziła. Tym samym dowiedziałam się, że Gilberta ma w rzeczywistości na imię Iga i studiuje na pierwszym roku. Nie wiem co, ale coś humanistycznego w każdym razie, bo wiem, na który jechała wydział. Gadała na tematy tak zwyczajne, jak się tylko dało. Nie zamierzam ją z tego powodu dyskryminować, może ten jej znajomy taki był, a poza tym trudno rozmawiać o jakichś dziwnych rzeczach z ludźmi, z którymi jest się w luźnych kontaktach. Ale jej głos... I cała jej postawa... Szczebiotała radośnie i była taka otwarta!
Lubię ją jako Igę, choć nie miałabym potrzeby pić z nią herbaty. Natomiast nie taka powinna być Gilberta Swann. Trudna, wyniosła, złośliwa i skryta.
Tym samym powstała luka w moim alternatywnym życiorysie. Hahahahaha. A nie w alternatywnym? Hah. Nieważne.

***

http://www.wyrzucsolniczke.pl/zniszcz-solniczke
Fajne, lubię. I można zrobić quiz o soli (moja wiedza nie okazała się zabójczo ogromna), sprawdzić, czy się nie przesala (oczywiście, że tak) albo obejrzeć, co można dobrego i zdrowego upichcić, na wypadek gdyby z niewiadomych względów pojawiła się taka ochota.

2 komentarze: