sobota, 28 grudnia 2013

Urodziłam w bólach kolejnych 6 stron. Czyli teraz jest już aż 9. Jeszcze tylko z 70 i po sprawie. Może koło października. Wyjątkowo mi się nie spieszy.

Jako niemy świadek cukierkowej wymiany zdań ubaw mam szyderczy, choć wiem, jakie to płytkie i miałkie. Cóż. Nie od dziś wiadomo, że łatwiej wytrzymać z łatwymi ludźmi. A i kompromisy są nieuniknione.

Nie ma się jednak czym przejmować, skoro Gwiazdor dał mi to:


Ha!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz