Ostatnio Hiv opowiedział mi o dyskusji między nim, a jego towarzyszami podróży na temat m.in. Agnieszki Chylińskiej. Nim zdążył pomyśleć, wyrwał się z potępieniem jej, argumentując swe stanowisko tym, że się sprzedała. Towarzysze odrzekli, że dojrzała. On to wyśmiał, oni kazali mu w takim razie zamieszkać pod mostem, on zaprzeczył jakoby wcześniej miała ona za mało kasy. Oni wystąpili w roli propagatorów programów takich jak Mam talent, on uznał, że to rzadko kiedy pozwala wyłowić prawdziwy talent, oni podparli swoje stanowisko Dawidem Podsiadło oraz Kamilem Bednarkiem. On postanowił się już nie odzywać.
A wczoraj ja przytoczyłam tę dyskusję na naszej rocznicy końca świata. Oczywiście opowiadając się po stronie Hiva. Było śmiesznie i w ogóle, ale po chwili ciszy usłyszałam - no ale w sumie... I się zaczęło. Że ludzie się zmieniają, że czasy na nas wymuszają zmiany, a więc i robienie czegoś pod publiczkę i że w zasadzie co mam konkretnie do zarzucenia Dawidowi, prócz tego, że jest średnio rozgarniętym kolesiem. Bo przecież jak na swój wiek robi całkiem spoko rzeczy. W tle leciała Janis Joplin, a po niej jakże wymownie wyśpiewał Riedel ja już nigdy się nie zmienię, zawsze będę żył już tak. Zarzucono mi, że się za bardzo unoszę, ale ja się tylko emocjonowałam. Zreferowałam dzieje grupy Mosaik, co miało na celu pokazać, że jak się chce zostać przy swoim, to się zostanie, a to co dobre samo się obroni, dłużej niż jeden sezon.
No i dziś przypomniało mi się coś jeszcze, co może być ciekawym głosem w dyskusji. O.
Pozdrawiam Was, moi opozycjoniści. Zawsze jednak dobrze się poemocjonować. I po raz wtóry zapewniam, że nie chcę spalić na stosie ani Chylińskiej ani innych artystów, którzy postanowili dojrzeć. Czy tam coś.
Ciekawą obserwacją natomiast było to, iż twórczość aktualna oddaje tani i beznadziejny klimat czasów. Nie sposób się nie zgodzić. Z tym, że jestem za tym, żeby tworzyć rzeczy wartościowe, na klimat czasów rzutujące i zmieniające nieco tę beznadzieję.
***
Zaliczyłam dziś 3cią wigilię. Mordując orzechy tłuczkiem do mięsa, usłyszałam świąteczną piosenkę, która jest naaaaaaawet do przełknięcia.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz