czwartek, 31 października 2013

trick or treat

Świętuję dziś Halloween. Ubrałam się na czarno. A to ci nowość. Ale tak poza tym naprawdę świętuję. Przychodzi do mnie moja sąsiadka. Idziemy na cmentarz, a potem na grzane wino do mnie. Normalnie to się powinno odbywać jutro, taka coroczna tradycja. Lubię coroczne tradycje. W każdym razie jutro nam nie pasuje, więc niechcący będziemy świętować Halloween.
Od jakichś trzech lat po domach chodzi poprzebierana dzieciarnia. Nawet po osiedlach, blokowiskach. Psikusów nie robią, ale cukierków się domagają. Były w promocji, to kupiłam. Jak będą ładnie przebrane, to dostaną. A że mam w domu maski, jeszcze z podstawówki, nawet nieco straszne, to będziemy gówniarzom w maskach otwierać, robiąc głośne BUUU! Niech sobie nie myślą, że się bawić nie umiemy. Wzrastają też szanse na to, że się przestraszą, zwieją i cukierki zostaną dla nas.
I w ogóle no. Będzie fajnie. Będę udawać, że wczorajszy wieczór się w ogóle nie wydarzył. Wyprę go z pamięci. Nic się przecież nie stało. Nic a nic

Mhroczne, mocniejsze uderzenie na dziś.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz