poniedziałek, 9 września 2013

sado-masochistyczne przyjemności

Czy ktoś się kiedyś spłakał ze śmiechu u dentysty? Ja tak.
Wszystko dzięki mojej pokręconej sąsiadce, która pracuje jako pomoc dentystyczna. W nagłym ataku przygarnęła mnie więc do siebie.

Wizyta #1:

-drzyj się, muszę wiedzieć na czym stoję

upuszczając jakieś coś do zatkania zęba - niech żyje zgrabność!

dowierciwszy się do 'sedna' i zbadawszy sprawę - no i dupa!

Więcej nie pamiętam, byłam przerażona werdyktem. Jeszcze tylko wymiana uprzejmości na koniec:
no cóż, to do zobaczenia za 2 tygodnie, dziękuję. w sumie, nawet się uśmiałam.
- taaaa?! (zacierając ręce) no to zobaczymy co powiesz następnym razem, ja jestem kreatywny!

Wizyta #2:
(obserwacja - wygląda jak recydywista, ale ma okulary jak Harry Potter. koło 50tki. bezczelne, zuchwałe spojrzenie, świdrujące podobnie jak te jego wiertła)

- czy dziś też tak będę cierpieć?
- taaaa!

- ostatnio wyszłam i wszystko było cacy, ale potem jak mnie zaczęło...
- ... napierdalać!
- właśnie.

wiercąc najogromniejszym wiertłem świata, tak że trzęsie się cały mózg i wszystkie myśli, nawet te jeszcze nie pomyślane: - wkurwia, co?
- na maxa
- zawsze możesz zmienić dentystę.

- wyj, nie zwracaj na mnie uwagi!


napchawszy mi do paszczy waty i swoich palców: - co studiujesz?
(moja sąsiadka w śmiech)
- to nie jest zabawne. śmiać to się każdy głupi potrafi, a na prosto zadane pytanie odpowiedzieć ni ma komu!

- przyjdziesz w piątek i w sobotę.
- w sobotę teeeeż?
- nie marudź, bo przyjdziesz jeszcze w poniedziałek!

Polecam. Do listopada na os. Zwycięstwa, potem na Mickiewicza.

Tak, zachwalam dentystę. Mało tego - dziś popołudniem poszłam z pchlarzem na łąkę, niespodziewanie. Przemoczyłam spodnie i skarpetki. Na łące wczuwałam się w Johnny'ego Casha. Można to było zobaczyć i usłyszeć. Oczywiście - zobaczono i usłyszano, a jakże. Potem zastał mnie tam zmierzch i nie wiedziałam, którędy w sumie wrócić, żeby nie spotkać np. dzików albo jeleni.
To jednak nie jest rzyganie tęczą. To jest na tle chorobowym, o, proszę bardzo: http://bezuzyteczna.pl/moria-to-stan-psychiczny-55956. Komentarz Torma: to chyba jakiś rodzaj głupoty jest. Złoty człowiek.

***

Oriano, wiedz, że moja rozpacz nie zna granic!


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz