niedziela, 7 lipca 2013

ashes to ashes

Muszę przyznać, że odbija mi od nadmiaru wolnego czasu. Nie potrafię go sobie sensownie zorganizować, o zorganizowane sensowne zajęcie narzucone mi także trudno. Dziś miał być zlot rodzinny, ale wszyscy nawalili, więc się snuję z kąta w kąt. Jak cały ten mijający tydzień.
Bo już po wszystkim. Tzn. jeśli o to chodzi. Wczorajszy dzień był długi, męczący i cholernie duszny. Przy czym bynajmniej nie mam na myśli pogody. Smutne to wszystko i jednocześnie bardzo śmieszne. Ale nie śmieszne haha, tylko śmieszne pssss... I wszyscy gramy w tę grę. Dziwi mnie to, wszystkie ludzkie działania, rytuały. Jestem oczywiście świadoma, że to ma swój cel i sens i nie jest tak sobie o, od czapy, ale jak tylko zacznę myśleć o tym, jakie to jest groteskowe, to od razu nie mogę wytrzymać.
Tacy wszyscy jesteśmy wielcy, tyle możemy. A jednocześnie mali jesteśmy i śmieszni, czasem nawet żałośni. Nie lubię tak o tym myśleć, ale co poradzę, że mnie napada.

W ogóle za dużo myślę ostatnio, a za mało robię. Nic w sumie nie robię, o czym Torm mi bezczelnie zakomunikował w momencie, w którym po raz kolejny zarzuciłam mu lenistwo do sześcianu. A ty niby co robisz, hm? No właśnie. Nosi mnie i i tak nic nie robię. Zerkam teraz na kocyk zastanawiając się czy go nie rozłożyć i nie machnąć znów 6stki. To tylko max pół godz dziennie, a przynajmniej jakieś wyzwanie.

Żeby nie smęcić zanadto, na koniec anegdota z cukierni. Stoję sobie, po bułki tylko, druga w kolejce i oglądam, co ciekawego leży na ladzie. Przykuły moją uwagę takie małe puchate kwadraciki, opisane jako poduszeczki serowe. Przede mną stoi babka, koło 30stki, taka niby super wyluzowana i normalna. I mówi do ekspedientki:
- ... a te poduszeczki to wszystkie z lukrem?
- no tak
- kurczę.. szkoda, ja nie lubię lukru.. (no i stoi i nie wiadomo w sumie co)
- mogę pani spróbować wygrzebać takie, gdzie lukru jest najmniej
- poprosiłabym
(wygrzebała i waży te ciacha)
- no ale wie pani, skoro to z serem to musi lukier być, żeby słodkie było jednak
- no moim zdaniem właśnie nie, właśnie nie powinno. proszę to może przekazać, haha
- ekhem, aha. haha. 
Wzięła te ciacha i poszła.
- dla pani?
- 2 bułki i 6 tych ciastek
- haha. bez lukru?
- hah. jak najwięcej lukru!
Zabawne. Niby nic się nie stało i nikt nie może zarzucić ani mi ani ekspedientce, że trochę wyszydziłyśmy poprzednią klientkę.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz