Tak sobie teraz siedzę i analizuję. Jest pora do spania, bo przecież wstaję bladym świtem, ale dopiero teraz się obudziłam i myślę trzeźwo. Naprawdę.
Zastanawiam się, czy te myśli, które kreuję i uruchamiane przeze mnie emocje i wywoływane uczucia to czy to wszystko to jeszcze jest jakaś tam odwaga, której miałam się podjąć czy po prostu jakaś nowa, wysublimowana forma masochizmu. Hmm.. Z drugiej strony co poradzę na to, że czuję jak czuję. Jedźcie wszyscy, jedźcie.Szerokiej drogi, szczerze. Wystarczam sobie. I nowego chcę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz