Właśnie szukałam złotych rad i pocieszenia wśród podobnie udręczonych i natknęłam się na bloga jakiegoś Karola z UW. Założył, bo chciał dokumentować swoją pracę nad dokiem. Blog liczy dosłownie kilka wpisów i tu można się z nimi zapoznać: https://projektdoktorat.wordpress.com/
Wyłam ze śmiechu! Jakbym swoje myśli czytała. Karol obiera strategie, potem obiera taktyki, przelicza wszystko na minuty, godziny, liczbę znaków i strony, ma doskonałe wymówki w postaci prania i wyprawiania przyjęcia, nawet wyjazd na wakacje interpretuje sobie in plus tak to naciągając, że bardziej się chyba nie da. No przecież trzeba odpocząć, można poznać interesujących ludzi i w ogóle tyle jest bodźców nowych, a to może być inspirujące, dla doktoratu też. Hahahaha, coś wspaniałego! Chyba prześlę Rotenowi, żeby nas trochę lepiej zrozumiał.
***
W temacie dobrych chęci pozostając. Wczorajszy poranek spędziłyśmy z Noelle u niej, jedząc, pijąc i słuchając psychodelicznej muzyki, która otwierała nam w głowie drzwi do wspaniałych światów. Trudno było rozmawiać w takich warunkach, bo każda siedziała we własnym łbie. No ale w końcu...
- Słuchaj, potrzebuję twojej pomocy.
- Taaak?
- 20 czerwca jest światowy dzień uchodźcy i chcemy z Amnesty coś zrobić z tej okazji. Jakiś... happening albo coś. Wymyśl coś.
-
-
- Pomyślałam o pieczeniu ciastek, nie wiem, dlaczego.
- Ciastka można oczywiście upiec, ale ja też nie wiem, dlaczego. Ja pomyślałam, że mam pasujący podkład muzyczny w razie czego: Exodus Boba Marleya.
- O! Fajne! Ale przy okazji czego by to puścić?
- Nie wiem właśnie. Pomyślałam też o słonecznikach. Są radosne. I żółte jak logo Amnesty. Wiesz, to jest na żółtym tle taka świeczka...
- Wiem. Opleciona drutem kolczastym.
- Właśnie.
- No dobra, ale co z tymi słonecznikami poza tym, że są żółte?
- No a to niby mało!?
<przerwa na rechot>
- To hmmm... Oplećmy drutem słonecznik i...
- I?
- I nie wiem. Puśćmy Boba Marleya.
- Jo, a obok połóżmy ciastka.
<przerwa na rechot>
- No dobra, to inaczej. To zbierzmy grupę ludzi i... Hmm...
- I dajmy im ciastka, niech sobie jedzą.
- Przy Bobie Marleyu!
< >
- No nie, ale to nie jest głupie, czekaj. Trzeba zebrać grupę ludzi, każdemu dać słonecznik i żeby byli w jakimś takim miejscu...
- ... oplecionym drutem kolczastym! I da się im ciastka.
- I puści Boba Marleya, niech sobie tańczą!
<...>
- No ale mamy 4 atrybuty uchodźcy - drut, ciastka, słonecznik i Boba Marleya.
<...>
- Tylko nie możemy tego sensownie poukładać.
Także mimo wielu starań naprawdę nie wiemy, co zrobić 20 czerwca, poza tym, że Noelle upiecze ciastka.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz