środa, 17 sierpnia 2016

Druga połowa sierpnia. Pierwsza przybierała na sile i wreszcie się skumulowała. Ale to nic, i tak mam wyrwane serce, zostało gdzieś we mgle. Ono tam, a ja już tutaj. Taka terapia. Tam były spadające gwiazdy, wiele spadających gwiazd. Szłam w środku nocy przez Bieszczady, a nade mną szybowały perseidy. Muszę jeszcze w tym roku zobaczyć tamto niebo, choćby jesienne, choćby nawet zimowe. Od złych rzeczy na dole...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz