sobota, 20 grudnia 2014

tożsamość.

Nie tak dawno doszłyśmy wraz z Orianą do wniosku, że dobrym sposobem na życie może być regularny udział we wszelkiej maści konkursach. Nagrody są często całkiem niezłe, zdarza się nawet, że pieniężne, a poza tym to zawsze fajnie wygrać albo chociaż znaleźć się w czołówce. Ja mam w wygrywaniu już całkiem spore doświadczenie. Niegdyś mianowicie uczęszczałam na kółko plastyczne i na jakimś tam konkursie na najciekawsze pisanki wygrałam taką fajną niebieską teczkę z jakimiś bajerami do szkoły. To było chyba w nauczaniu początkowym, max. w 4 klasie. Potem było już tylko gorzej. Na wiejskich dożynkach wygrałam 10kg ziarna i pęczek pora. Z pora zrobiliśmy sałatkę, a ziarno zostawiłam dla tamtejszych kur. Już na studiach natomiast wraz z Noelle udałyśmy się na jakiś pseudopsychologiczny, wielce patetyczny wykład (zapowiadał się inaczej!), gdzie kobieta kazała wszystkim krzyczeć, że są cudem świata, w sensie, że każdy z nas jest największym cudem świata. I każdy miał to krzyczeć. Myśmy umierały ze śmiechu w ostatniej ławce, co nasiliło się tym bardziej, kiedy okazało się, że ja wygrałam jakieś spotkanie z coachem. Nie skorzystałam, rzecz jasna. Kumpel niedawno powiedział mi: nie martw się, kiedyś wygrasz coś porządnego. np. krowę. Passa jednak odmieniła się już w tym roku - w Bieszczadach wygrałam dwie płyty, czekoladę, odblaski oraz kapelusze, w których wraz z Lil wyglądałyśmy jak wiejscy rybacy. Zachęcona tym małym sukcesem (oprócz kółka plastycznego, pozostałe wygrane były czysto losowe - akurat mój numerek, numerek kuponu, biletu czy listy newsletterowej był trafiany, nic nie musiałam robić), postanowiłam dalej próbować swoich sił w barwnych kolejach fortuny. I tak oto w ciągu tygodnia zostałam laureatką dwóch konkursów - nazwane przeze mnie pociągi pojadą na Woodstock, a napisane przeze mnie opowiadanie na faktach o życzliwości (!) w środkach komunikacji zostanie opublikowane w gazecie (jak się okazało - mojej "ulubionej"...). Na Woodstock mam więc darmowy bilet, a może nawet dwa, dziś też odebrałam nagrody ufundowane przez poznańskie mpk i to pismo, które źle wspominam. I niby wszystko fajnie, powinnam cieszyć się i co nie tylko, gdyby nie jeden drobny szkopuł - to tak naprawdę nie ja wygrywam. Wszystko dlatego, że ludzie są tak błyskotliwi, że nie potrafią odczytać mojego nazwiska prawidłowo i prawidłowo go zapisać. Teraz mam więc 3 dyplomy na jakieś podobne do mojego nazwisko i to oczywiście nie są pierwsze takie dyplomy. Mam całą masę pism kierowanych niby do mnie, a jednak nie do końca, kwitków, potwierdzeń, listów... Nosz ja pierdolę - jakim trzeba być łomotem, żeby nie umieć odczytać czegoś prawidłowo! I żeby to jeszcze mylili się przypadkowi ludzie, ale nie! Banki, uniwersytety, a nawet sądy! Dziś miarka się przebrała, ja tego dłużej nie zniesę. Muszę zmienić to nazwisko jak najprędzej. Nie jest ono jakieś szałowe, więc może to dobra okazja. Nie jest też jednak rodem z zapomnianych szczepów afrykańskich, żeby było nie wiadomo jak trudne, więc doprawdy nie rozumiem. Mamy ten problem wespół z Noelle, u niej też nagminnie przestawiają litery. Ona jednak się tej troski już wkrótce pozbędzie, ja natomiast już oczyma duszy widzę kolejne komplikacje spowodowane ludzkim brakiem oczu, mózgu, sama nie wiem. W związku z tym może macie jakieś propozycje, jak mogłabym się nazywać? Zbieram fajne pomysły. Albo nawet idźmy dalej, co tam - może któryś z Was chciałby mnie za żonę?

9 komentarzy:

  1. Jakie pociągi będę witac na wyremontowanym dworcu?

    OdpowiedzUsuń
  2. Szału w sumie nie ma, oto nazwy wszystkie, w tym dwie moje: Woodolino, Truskawkowe Pola, Flower Power, Daleko jeszcze?, Ućstok, Czerwona koszulka, Przytulaniec, Pan tu nie stał!, Wesoła Ferajna, Siema!, Willow

    Nie pomogłeś mi w rozwiązaniu mojego problemu jednakowoż.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ktòre to twoje? To jest meritum:-)

    OdpowiedzUsuń
  4. Tak myślalem z tymi truskawkami.will

    OdpowiedzUsuń
  5. Jak można przeinaczać Twoje nazwisko? Nie jest zbyt skomplikowane.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie, po prostu Ty masz mózg, co niekoniecznie można powiedzieć o innych. A przeinaczyć można je na bardzo wiele sposobów, dowody mam na piśmie, gdyby Cię to jakoś baaardzo interesowało. Poza tym - nadal nie wierzę, że skopiowałam tę felerną wiadomość w Twoje okienko gg...

      Usuń
    2. Nie, tak baaardzo mnie to nie interesuje.
      I, cóż, zdarzyło się.

      Usuń